Dzisiaj pokażę Wam NARESZCIE owoc mojej pracy nad Morą. Jak do tej pory ten strój kosztował mnie najwięcej czasu, wysiłku i nerwów. Ale o tym opowiem na samym końcu bo nie to jest teraz najważniejsze :)
Postać Marzanny otwiera projekt, który roboczo nazwałam "Projekt Slava", będę w nim przedstawiać wybrane bóstwa i demony ze słowiańskiej mitologii, postaram się również nawiązać w jakiś sposób do tradycyjnych strojów słowiańskich - tych wcześniejszych i późniejszych, z terenów Polski jak i spoza niej.
Nasza rodzima kultura jest bardzo bogata i piękna, pełna magii - niestety jednak mało osób zdaje sobie z tego sprawę. O ile mity i bóstwa greckie zna każdy to mało kto kojarzy te rodzime. Tym projektem chciałabym rozbudzić głód wiedzy na temat rodzimych wierzeń i obrzędów, nie dać im doszczętnie umrzeć :) Będzie to o tyle trudne, że do dziś nie zachowały się żadne pisma z okresów pogańskich a materiałów archeologicznych jest bardzo mało. Postaram się korzystać z najbardziej wiarygodnych źródeł i opracowań by przedstawić Wam wiedzę w prostej i łatwej do przyswojenia formie :)
Tradycyjnie przy większych projektach wsparcie muzyczne sesji:
Dziś kojarzona jest raczej jedynie z paleniem kukły na wiosnę w celu odegnania zimy i wszelkiego zła. Nie znamy dokładnej genezy tego zwyczaju, ciężko uznać go za czysto pogański (o tym dalej) jednak przez kościół katolicki za taki był uznawany. Pierwsze wzmianki o podjęciu walki z nim datuje się na 1420 rok - kiedy to Synod Poznański nakazał duchownym negowanie topienia pradawnej bogini. Próbowano go później nawet "przechrzcić" na zrzucanie kukły przedstawiającej Judasza (symbolizującego zło tak samo jak Marzanna) z wieży kościelnej. Jednak rodzime obyczaje okazały się silniejsze i tak oto zwyczaj trwa do dziś, nie tylko w Polsce ale również w Czechach i na Słowacji. Ciekawostką jest fakt, że jeszcze raz próbowano walczyć z topieniem Marzanny - w czasach współczesnych, konkretnie za "panowania" uwielbianego przez uczniów Romana Giertycha :) Nie muszę pisać, że nic z tego nie wyszło, prawda?
"A sthąd ieszcże dziś ten obycżay maią w wielkiey Polsce y w Sląsku
iż siódmego dnia Márca thopią Marzanę vbrawszy iako niewiastę wyszedszy
ze wsi spiewając: Smierć sie wije po płothu szukaięcy kłopotu [...] Zwali tego
bałwana Marzana, tak bym rzekł, że to był bóg Mars, jako Ziewana Diana."
-- z kronik Marcina i Joachima Bielskich, 1564-1597 r.
W dzisiejszych czasach topi się Marzannę 21 marca czyli pierwszego dnia wiosny, lub po starosłowiańsku na Jare Święto (trwało kilka dni i wypadało na przesilenie wiosenne)
Marzanna powszechnie uważana za Panią Zimy i Śmierci dla naszych przodków była kimś więcej. Jej imię można kojarzyć z morową śmiercią, wojną, jednak powiązanie jej z pierwotnym morzem jest trafniejsze. Samo topienie Mory na to wskazuje gdyż według słowiańskiej wiary woda ma moc uzdrawiania i odmładzania. Na wiosnę Marzanna wiązała się z Jaryłą, bogiem płodności i niebios. Topienie jej wraz z wiosennym przesileniem może zatem wskazywać nie na pożegnanie się z nią a na jej odrodzenie pod postacią swojej córki Dziewanny (według części relacji). Marzanna była więc nie tylko Panią Zimą i Śmierci a boginią najbliższą Matce Ziemi, symbolizującą śmierć a jednocześnie odrodzenie. To ona czuwała nad zachowaniem równowagi w przyrodzie. W wierzeniach politeistycznych bóstwa w jej typie sprawowały wiele funkcji - patronowały zarówno urodzajowi jak i nieurodzajowi, płodności i śmierci, czarom, zaświatowym siedzibom przodków. Kolejnym faktem, który wskazuje na to, że Marzanna to bóstwo wielowymiarowe są atrybuty tej boginii - wieniec, wianek, ubiór panny młodej, złote jabłko i złoty klucz do otwarcia wiosny lub zaświatów oraz zżęte zboże, które ciężko uznać za związane z zimą czy śmiercią.
Także widzimy jasno, że w słowiańskiej wierze nic nie jest czarne ani białe. Jest po prostu szare. Fundamentalną zasadą każdego dawnego Słowianina było kierowanie się swoim własnym sumieniem i przede wszystkim honorem.
Teraz trochę o stroju Marzanny, Jak większość z Was się orientuje nie pochodzi on z Polski a jest inspirowany ludowym strojem rosyjskim. Ogólnie pojęty strój rosyjski jest dla mnie ciągłą inspiracją. Ale to już na pewno zauważyliście :) W Rosji Marzanna również była czczona jednak pod innym imieniem - Mokosz.
Hellia ma na sobie tradycyjny sarafan - luźną suknię, która w żadnym wypadku nie mogła opinać ciała. Jak widzicie odbiegłam trochę od tego gdyż moje wyobrażenie Marzanny jest nieco bardziej... seksowne :D Dlatego też sarafan opada jej trochę z ramion i ukazuje obojczyki oraz dekolt.Jako kobieta można to nazwać zamężna Marzanna na głowie nosi kokosznik. Bardzo bogaty gdyż na dworach rosyjskich był obowiązek noszenia się w taki właśnie sposób, celem olśnienia przybyłych na dwór obcokrajowców - za wszelką cenę. Nietrudno się zatem domyśleć istnienia wypożyczalni strojów właśnie na takie okazje :) Im strój bogatszy tym lepszy i większy dawał prestiż osobie go noszącej.
Mimo rosyjskiej formy symbolika stroju jest mocno związana z Marzanną. Kwiaty, warkocze, morskie fale - to już ściśle kojarzy z boginią jaką znamy. Kolorystyką chciałam nawiązać do jej wielowymiarowości. Jest tu kolor, nawet bardzo dużo koloru jednak w połączeniu z czernią. Nie jest za słodko, jest bogato i dostojnie. Wiecie już zapewne, że dla mnie żywy kolor podsycony czernią jest najlepszym połączeniem :)
I na sam koniec, trochę się wytłumaczę z tego opóźnienia.
Strój powstawał kilkadziesiąt godzin... Teraz już wiem, że przegięłam :D Nie wiem za jaki czas odważę się na zrobienie projektu, który wymagałby tyle pracy co ten - teraz myślę, że nigdy, że nie warto. Ale w głębi duszy wiem, że jeszcze niejeden większy projekt przede mną :P
Czemu tak długo?
Otóż w sumie powstały dwa stroje. Pierwszy szyłam z materiału podobnego do aksamitu. Jednak dopiero po jakimś czasie (szyłam tylko w nocy) zauważyłam, że Hellia ma czarne policzki... Zafarbował ją. Wyobrażacie sobie w jaki szał wpadłam? Nie ukrywam, polały się łzy... Jednak z pomocą acetonu, drżącymi rękoma udało mi się ją odratować nie uszkadzając makijażu... Drugi materiał - ekoskórę - polałam już dla pewności acetonem, farby nie puścił więc zabrałam się z powrotem do pracy. Poprzednią suknię sprułam i bez żalu wywaliłam do kosza. Może to i dobrze bo strój jest tak ciężki, że aksamit by nie wytrzymał ciężaru i położył się pod ciężarem koralików :D Razem z lalką waży ponad ćwierć kilo, sam strój sto gramów mnie, jak na taki mały format jest to bardzo dużo.
Ach no i beading jest straaasznie czasochłonną techniką :D
Chciałabym też bardzo podziękować mojemu Lubemu za pomoc przy sesji. Bez niego zdjęcia pozbawione byłyby magii :)
Po słowie:
Projekt nie ma na celu obrażenia nikogo. Nie chcę też nikogo nawracać a przybliżyć pewne elementy wiary naszych przodków. Mam nadzieję, że nikt z Was nie poczuje się urażony i pozostawicie swoje umysły otwarte na więcej :)
Źródła wiedzy o marzannie:
bogowiepolscy.net klik
slowianskibestiariusz.pl klik
fokus.tv klik
naludowo.pl klik
Aleksander Gierysztor "Mitologia Słowian"
Wsparcie duchowe:
Twórczość zespołu Żywiołak :)
Pozdrawiam wszystkich i czekam na opinie i wrażenia,
Lubica aka Luba :)
Widać, że projekt zajął dużo czasu, ale wyszło naprawdę magicznie. Super, że przybliżasz nam wiarę Słowian (o której na dobrą sprawę wiemy bardzo mało a szkoda, bo jest to bardzo ciekawe) w przystępny sposób:)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana i bardzo doceniam :)
Usuńwrażenia? bardzo bajkowo wyszło - i połączenie kultur i mentalności
OdpowiedzUsuńpodsmaczył Twoją opowieść - a czas poświęcony zarówno samego stroju
jako i materiału do postu - imponuje niebywale :)
Pani Życia i Śmierci - zasypianie i budzenie się - dzień pod dniu
doświadczamy naszego maleńkiego, osobistego misterium godnego Wiosny
i Zimy - jakże intrygujące to dwojakie oblicza jednego procesu :)
tak, mitologia prasłowiańska aż kipi od niejednoznacznych postaci...
Inko jak zwykle twój komentarz trafia w punkt! :) Właśnie takie odczucia chciałam wzbudzić w ludziach przy tworzeniu tego projektu :) <3
UsuńDziękuję za miłe słowa :)
Strój przepiękny, wręcz królewski.Jestem oczarowana.
OdpowiedzUsuńNie interesowałam się historycznym aspektem Marzanny (choć zwyczaj topienia dobrze mi znany), ale prawdę mówiąc mam zupełnie inne wyobrażenie tej bogini. Widzę na niej szatki raczej powiewne, jakiś czas unoszące ją na wodzie.
Ale doceniam i Twoją wizję i podziwiam ogrom pracy.
Dziękuję i doceniam Twoje słowa:) Na zwiewną pannę też przyjdzie pora :) I to nawet niedługo :D
UsuńNo, bardzo fajny pomysł.Strój piękny i ile pracy włożyłaś w wyszywanie to już dobrze sama wiem,zdjęcia w dymie,czy mgle,bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzepiekna <3 <3 Widac ile pracy w nia wlozylas ale jest zjawiskowa <3
OdpowiedzUsuńJESTEM OCZAROWANA !!!! Jestem oczarowana całością !!! Strój PRZEPIĘKNY !! Po obejrzeniu zdjęć poczułam się upośledzona manualnie :)Bardzo podoba mi się Twój projekt , ciągle za mało osób wie jak bogaty był świat Słowian . Prawie nie uczyli tego w szkole , jakby przed 966 rokiem nie działo się nic godnego uwagi :( To krzywda wyrządzona naszej słowiańskiej kulturze . Też nie zamierzam nikogo obrazić ale takie mam zdanie .
OdpowiedzUsuńKasiu ja mam takie samo zdanie na ten temat! Mam wrażenie, że niektórzy uważają, że Polska w ogóle przed Chrztem nie istniała. I ta ciągła wojna z pogaństwem... Interesowałam tym już w szkole ale skończyło się na jednej lekcji, gdzie temat został ledwo liźnięty. Przez ostatnie wydarzenia i to co się dzieje w naszym kraju postanowiłam stworzyć ten projekt i mieć chociaż mały udział w przypominaniu ludziom o tym co ktoś stara się wymazać z historii.
UsuńI bardzo mi miło, że Ci się podoba mój tworek, już siedzę przy drugiej pannie :D
Ten strój jest wspaniały, a ruda lisica :), wygląda w nim cudnie. Myślę, że patrząc na nią zapomnisz o trudach haftowania i sięgniesz jeszcze po tą technikę, taką mam przynajmniej nadzieję :).
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Już haftuję następną :D
UsuńIdeał! Zrobiłaś z nowoczesnej lalki wspomnienie o przeszłości. Jest teraz doskonała.
OdpowiedzUsuńMatko, jakie to jest piękne!
OdpowiedzUsuńBrak mi słów, by opisać jak niezwykły strój stworzyłaś! Gratuluję wytrwałości i kreatywności!
Istne cudo!
Bardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa :)))
UsuńJezus Maria ! Dobrze żem trafiła na Twojego bloga! Idealny do czytania nocą gdy dziecko już śpi... bardzo tu klimatycznie A od wspaniałych tworów które tu prezentujesz, trudno oderwać wzrok.. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle mi miło! :D Zapraszam za kilka dni (może nawet jutro wieczorem) na nowy post z Dziewanną :)
UsuńJezus Maria ! Dobrze żem trafiła na Twojego bloga! Idealny do czytania nocą gdy dziecko już śpi... bardzo tu klimatycznie A od wspaniałych tworów które tu prezentujesz, trudno oderwać wzrok.. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń