Jeden czysto praktyczny, drugi czysto niepraktyczny. Suche fakty i niezbyt zgrabnie zebrane w słowa (i zdjęcia) przemyślenia.
Zacznijmy od ziemi.
Vanessa Perrin przyjechała.
Pochodzi z kolekcji Future. Perfect z 2009 roku. Tej samej co Kyori tyle, że Vanessa to "Basic Doll" limitowana do 1200 sztuk a Kyori "Dressed Doll" limitowana do 1000 sztuk. Pochodzą również z tego samego domu, od tej samej osoby - Joli. Całe lalkowe życie razem :D
Jola chyba ma kota :D |
Mumia :D |
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jej włosy. Nieziemskie! Sypkie, nie za błyszczące, nienapuszone. U wszystkich lalek jakie mam końcówki włosów mają większą objętość niż reszta włosów. U niej włosy stanowią płynną taflę, są gładziutkie i ładnie wycieniowane, tak "po ludzku". Przedziałka się raczej nie da zrobić ale dobrze wygląda w kitce. Zresztą jest dużo sposobów w jaki można ją ufryzować - próbowałam :D A tak się martwiłam tym brakiem przedziałka! Chyba dlatego najpierw kupiłam Kyori.
A tu mały zadatek jej stroju - zbroi. Ale jeszcze sporo czasu minie zanim go skończę. Zbieram fundusze :D |
Rzęsy ma przepiękne, znacznie dłuższe niż Kyori. Twarz nieco bardziej wyrazistą o bardziej zdecydowanych rysach, mocniej zarysowaną szczęką. Urody nie można jej odmówić ale nie każdy się w niej zakocha. Tak mocno jak ja na przykład :D Każdy jej element idealnie wpasowuje się w mój gust. Kolor makijażu, kształt ust czy nosa... Zaprojektowana po mistrzowsku.
Czy tylko mnie się wydaje, że ma kpiący wyraz twarzy? :D
Vanessa ma naturalny odcień skóry, przy niej widać dopiero szarość Kyori (za co Kyori uwielbiam) :D
Podsumowując :
Jestem niesamowicie zadowolona z zakupu Vanessy. Lalki tak ciekawej, innej i intrygującej. A także diabelnie fotogenicznej (o czym będziecie mogli się przekonać w następnym poście)
Ściskam!
ostatnia fota niczym zza kulis pokazu mody :)
OdpowiedzUsuńRuda charakterna, ale to Kyori pozostaje nadal
mą faworytką, choć wydaje się być jakby ciut
naburmuszona, że "ta druga" zabiera Jej show...
Moją też :D To moje serduszko i pupilek - żadna jej nie zastąpi :)
UsuńObie dziewczyny doskonale zdają sobie sprawę ze swojej urody! Ich twarze to poezja!
OdpowiedzUsuńDziewczyny dziękują :D
UsuńPrzepiękne są! OBIE! Nie wiem która podoba mi się bardziej :)
OdpowiedzUsuńJa też nie wiem :D Są tak skrajnie różne... W każdej lubię co innego.
UsuńIle cię kosztowały? Piękne są <3
OdpowiedzUsuńWolę pominąć tę kwestię :D Powiem tak - jak za takie lalki to mało :D
UsuńZa takie pięknosci warto dać każde pieniądze <3
UsuńTwój blog strasznie mnie inspiruje, nie raz mam pomysły na ubrania dla lalek, ale nie mam ani jednej :( Może mi jakąs polecisz? Byłabym bardzo wdzięczna :)
Na początek, jako modelka do szycia najlepsza chyba będzie klasyczna barbiowata z ciałkiem belly button :) Albo My scene :) Nie mają dużego wcięcia w talii ani wielkiego biustu (porównując na przykład do FR) dzięki czemu nie namęczysz się za dużo przy dopasowywaniu stroju :) Kolejną ich zaletą jest cena - możesz kupić chociażby na targu, allegro czy chociażby wycyganić kogoś kto się już lalkami nie "bawi" :P Możesz także zerknąć na lalki Monster High albo Ever After High (chociaż ostrzegam na jednej na pewno się nie skończy:P) tylko one mają naprawdę małe ciałka i trzeba się wykazać anielską cierpliwością podczas szycia. Ponad wszystko lalka jednak musi cię zainspirować i Tobie się podobać :) Tu masz link do mojej barbiowatej na ciałku belly button - http://coldandbeauty.blogspot.com/2015/06/post-o-lekkim-zabarwieniu-erotycznym.html :)
UsuńCudne. I fajnie, że z jednego domu. O lalkach myślę zawsze jak o psiakach, czy kocinach. Rzadko, jak o ludziach, bo ich nie lubię ;-). Nie będą się czuły wykorzenione u Ciebie...
OdpowiedzUsuńPowiem tak - ja myślę o nich jak o ludziach których chciałabym znać... Albo właśnie jak o zwierzętach, które kocham nad życie i wielbię :D Też nie lubię ludzi.
UsuńZwariowałam!
OdpowiedzUsuńLalki zawsze mnie kręciły ale to co Ty z nimi robisz!
Zaparło mi dech w piersi!!!!!!!!!!!!