Pages

środa, 28 października 2015

Pani Niflheimu

W końcu.

W końcu nadszedł ten dzień w którym pokaże Wam Hellię w swoim prawdziwym wydaniu - jako Panią Niflheimu. Dłubałam nad tym zdecydowanie zbyt długo, co chwila coś zmieniałam, prułam, niszczyłam, szyłam od nowa i tak w kółko. Ten post miał się przecież ukazać już ponad 2 tygodnie temu... Szczęście w nieszczęściu przez koszmarny sen zerwałam się dzisiaj o 6 rano z łóżka, dokończyłam szybko konieczne elementy i pomknęłam z Laylą w las. Jest duże prawdopodobieństwo, że gdyby nie ten sen, Hellia po tych kolejnych poprawkach skończyłaby jako słoń, ewentualnie klown z cyrku a nie jako nordycka bogini a post ukazał by się w październiku ale przyszłego roku :D Tak to jest jak się pragnie czegoś zbyt mocno. Miałam tak jasny obraz w głowie tego, jak Hellia ma wyglądać, że nie umiałam iść ze sobą na kompromis. W końcu jednak musiałam, po licznych próbach i barowaniu się sama ze sobą. Także Hełm nie jest z sutaszu a z eko skóry, masy solnej i koralików a buty wzięłam gotowe i pomalowałam a raczej popalcowałam goldfingerem (też miały być z sutaszu). Miała być spódnica z pasków i luźno puszczonych koralików - są spodnie :D A muszę się jeszcze pochwalić, że nauczyłam się w końcu robić wykrój spodni na podstawie wymiarów. Nawet z bluzką sobie poradzę! A co! :D Jedynie kolor w tym stroju pozostał niezmienny - czerń i opalizujące koraliki. Ja sama czuję się najlepiej w takim zestawieniu kolorów - czerń podkreślona multikolorowymi dodatkami. Sama chciałabym taki gorset jak ma Helka i trochę go jej zazdroszczę :D Może kiedyś...
Zdjęć jest masa (specjalnie dla Ciebie, Łuczku :)), chociaż przyznaję, że nie jestem z nich zadowolona. Nie ma w nich magii, tego "czegoś". Byłam zbyt roztrzęsiona po tym śnie i nie mogłam wybrać odpowiedniej kompozycji, pozycji lalki. Inaczej je sobie wyobrażałam. A chodziłam po lasach 3 godziny... Żadne miejsce nie było zbyt dobre. Ale nie będę tego znowu przekładać. Jak już to opublikuję to będzie "zaklepane" i pójdę dalej. Zastanawiam się nad strojem Kleopatry i syreny jak również nieco bardziej casualowych, mniej dramatycznych ubraniach. Muszę się podszkolić technicznie, popracować nad klasycznymi wykrojami. Dobra, koniec biadolenia czas na Hellkę :D Przedstawiam Wam moją nordycką boginię piekieł, która zawitała na ziemię na czas zbliżającego się Samhain:


piątek, 2 października 2015

Południca - Hellia

Witam kochani :)

Bardzo dziękuję za tak pozytywny odzew pod poprzednim postem :) Wasze słowa uskrzydlają. Już zaczynam myśleć jakby tu się Wam odwdzięczyć za to, że ze mną jesteście. To dzięki Wam i Waszym blogom zaczęła się moja przygoda z lalkami Jesteście cudowni, jeszcze nigdy nie poznałam tak wielu wspaniałych i otwartych  ludzi...:) Dajecie mi wiele radości.

Dzisiaj Hellia pokaże Wam się jako Południca. Tak się zastanawiam czy udałoby mi się pokazać ją w innym wydaniu niż diabolicznym :D Chyba nieeee :D
Zależało mi na tym by jej ruda czupryna zapłonęła w słońcu dlatego też wybrałam się na zdjęcia wtedy gdy  już ono zachodziło. Na jednym zdjęciu nawet mi się to udało! :D
 Strój prezentowany dzisiaj uszyłam już jakiś czas temu, ale jakoś nie było okazji by zrobić zdjęcia i go pokazać. Składa się z dwóch części - pod tymi paskami jest całkiem seksi sukienka do połowy ud, na pewno jeszcze pokażę ją w całości przy innej sesji :) Na głowę założyłam jej wianek z koralików Rizo, pojedyncze kuleczki są inspirowane morskim żyjątkiem - jeżakiem brzegowym. 
Póki co jednak szyję (cały czas) strój Helce, z sutaszu, tym razem zrobię jej też buty - również z sutaszu :D Trzymajcie kciuki! :D I już w przyszłym tygodniu spodziewajcie się Hellii w iście nordyckim, walecznym wydaniu. 

Ostrzegam - zdjęć jest masa :3


środa, 30 września 2015

Inna odsłona - moja biżuteria

Witam kochani :)

Nareszcie zaczęłam URLOP <3  I przybywam, praca wre ale żeby odpocząć trochę od szycia chciałabym pokazać Wam dzisiaj coś innego niż zwykle -  biżuterię którą zrobiłam. A tak mnie do tego tchnęło bo po prawie roku przypomniałam sobie hasła do mojego starego bloga biżuteryjnego :P
Wyobrażacie to sobie? :D Ha ha ha :D Dopiero wczoraj  je sobie przypomniałam :D

Wiecie, tak się zastanawiam... Czy scalić dwa blogi razem czy może prowadzić oba? Od czasu do czasu coś tam uszyję z biżuterii dla najbliższych czy tam dla siebie. Nadal jednak skupiam się na lalkach. Sama nie wiem. Boje się, że wprowadzę tu bałagan a tego nie chcę. No nic, pomyślę jeszcze.
Póki co pokazuję Wam moje twory. Chciałam zacząć od swojej pierwszej pracy, kolczyków tak dla pośmiania ale usunęłam tego buraka :( A kolczyki są już dawno "rozebrane". Szkoda :( Jak kiedyś znajdę zdjęcia to obiecuję Wam, że je pokażę :)

To pokazuję kolczyki nr. 2. Od razu mówię - różnica miedzy pierwszymi a drugimi jest kolosalna, nie przemawia przeze mnie fałszywa skromność - serio - kolczyki nr 1 to prawdziwy koszmar sutaszystki :D



poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Topielica

Julija Mila Bukała

''Topielica''


Prała raz nad rzeką bieliznę dziewica
Nieśmiały rumieniec spowijał jej lica
W jej czarnych oczętach iskierki hulały
Kasztanowe loki lico spowijały

Tęsknie do miłości, której nie poznałam
Na przestrogi matki nigdy nie zważałam

Niebrzydki młodzieniec z lasu się wyłonił
Podszedł do dziewicy pięknie się pokłonił
Chodź ze mną panienko wierny będę Tobie
Nigdy Cię nie zranie, krzywdy Ci nie zrobie

Tęsknie do miłości, której nie poznałam
Na przestrogi matki nigdy nie zważałam

Ujął ją za rękę ona promieniała
W swojej naiwności bardzo mu ufała
Kochali się mocno dwie jesienie całe
Panna już myślała że on jej na stałe

Ciesze się z miłości, którą już poznałam
Dobrze że matuli swojej nie słuchałam

Wtem młodzieniec ujrzał ładniejszą dziewice
Czerwieńszy rumieniec spowijał jej lice
Lecz nie miał odwagi tamtej prawdy wyznać
I do swej słabości przed panną się przyznać

Ciesze się z miłości, którą już poznałam
Dobrze że matuli swojej nie słuchałam
Zabrał ją nad rzekę tam gdzie się poznali
Pocałował czule, uścisnął ją w tali
Po czym w wód odmęty popchnął ją okrutnie
Na tonącą dziewkę popatrzył się smutnie

Żałuje miłości, którą już poznałam
Szkada że matuli swojej nie słuchałam

Pobiegł do swej nowej, która juz czekała
W swojej naiwności także mu ufała
Utopiona panna pływa w wodnej toni
Krzywo się uśmiecha od mężczyzn nie stroni

Tęsknij do miłości, której nie poznałeś
Raduj się że matki swojej nie słuchałeś


Prała raz nad rzeką szmaty topielica
Ponętny uśmieszek rozjaśniał jej lica
W jej czarnych oczyskach iskierki hulały
Kasztanowe loki lico spowijały

Pokaże Ci miłość, której nie poznałeś
Pożałujesz że matki swojej nie słuchałeś

Mamiła urokiem i swoją urodą
Jej czarne oczyska każdego uwiodą
Prześliczna panienka topiła okrutnie
a na pożegnanie patrzyła się smutnie

niedziela, 23 sierpnia 2015

Kupidynka

Czyli C.A. Cupid - Chariclo Arganthone Cupid - przybrana córka Erosa, greckiego boga miłości. Po krótkiej wizycie w Monster High postanowiła udać się do Ever After High gdzie pozbyła się bladości cery i nauczyła zasad higieny :D Do mnie zaś trafiła dzięki starszej  siostrze, która sprezentowała mi ją na urodziny :) Długo już marzyła mi się lalka EAH więc gdy D. zapytała co chcę dostać odparłam, że lalkę. Nie była zdziwiona - moja rodzina chyba przyzwyczaiła się już do odrodzenia mojej miłości do lalek :D Miałam tylko dylemat którą... Tyle pięknych lalek z tej serii już wyszło. A najbardziej marzyła mi się Raven Queen, Lizzie Hearts i oczywiście C.A. Cupid. W końcu zostawiłam wybór siostrze bo sama nie mogłam zdecydować :D Jak się okazało i ona nie mogła się oprzeć tym serduszkowym oczkom i burzy różowych włosów :) Gdy otworzyłam torbę z prezentem zapiszczałam z radości jak małe dziecko i krzyknęłam z zachwytem "Boże jaki ona ma wielki łeb!!!"
Bo dyńkę to ona ma pokaźną, nie ma co :D  Z resztą same zobaczcie (chociaż wiem, że większość z Was ma już w swojej kolekcji lalki EAH, zdjęć nigdy za mało, prawda?:P).

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Hellia

Pora na zdjęcia.
Postanowiłam zmienić jej imię na bardziej do niej pasujące (przynajmniej dla mnie). Wierzcie lub nie - myślałam nad nim od czasu podjęcia decyzji o zakupie tej diablicy... Imiona są dla mnie bardzo ważne. Dzięki niemu "istota" dostaje nowe życie, cechy, charakter...  Zawsze mam z tym wielki problem - by imieniem spiąć wszystkie elementy i oczekiwania w całość... Ona została nazwana przeze mnie Hellia - na cześć nordyckiej bogini zaświatów Hel. Myślałam jeszcze nad Perperuną ale bogowie słowiańscy są dla mnie zbyt bliscy, że tak to niezgrabnie ujmę, by posługiwać się ich imionami w życiu codziennym.

Dziś pokażę Wam sesję powstałą na szybko, nie miałam czasu żeby wyjść na długi spacer ale nowa sukienka Hellii już na to czeka :D Do tych zdjęć pożyczyłyśmy staniczek od blond Vanessy, pokazywanej już wcześniej. Prawda, że idealnie do niej pasuje? :P


Zdjęcia powstawały po zachodzie słońca ale czasem ograniczona ilość światła jest sprzymierzeńcem. Odpowiednie światło było przez jakieś 15 minut więc musiałam się spieszyć dlatego nie ma miliona zdjęć.... Miało być nieco mrocznie i tajemniczo by podkreślić charakter lalki i chyba mi się udało :)


niedziela, 16 sierpnia 2015

Vanessa Perrin Aerodynamic



Dzisiaj będą dwa posty :)
Jeden czysto praktyczny, drugi czysto niepraktyczny. Suche fakty i niezbyt zgrabnie zebrane w słowa  (i zdjęcia) przemyślenia.

Zacznijmy od ziemi.

Vanessa Perrin przyjechała.
Pochodzi z kolekcji Future. Perfect z 2009 roku. Tej samej co Kyori tyle, że Vanessa to "Basic Doll" limitowana do 1200 sztuk a Kyori "Dressed Doll" limitowana do 1000 sztuk. Pochodzą również z tego samego domu, od tej samej osoby - Joli. Całe lalkowe życie razem :D

Jola chyba ma kota :D

czwartek, 30 lipca 2015

Pani Jeziora

Witajcie kochane i kochani :D

Dzisiaj przedstawię Wam wynik działania Kyori na moją osobę :D Bardzo starałam się, jak wiecie zrobić coś co będzie jej (jezuniu... to tak durnowato brzmi ale trudno, nie mam innego słowa) godne. Wszystko co jej szyłam wydawało mi się takie nijakie, nudne... Nie pasujące do niej... Więc wpadłam na; jak się później okazało szatański plan, uszycia jej czegoś z sutaszu i koralików (znalazłam nawet jeden kryształek Svarowskiego -jupi!). Ile nocek zarwałam przez to maleństwo lepiej nie pisać. Ale w sumie cieszę się z tego - przez te godziny obudziłam w sobie coś co trudno będzie mi uśpić :D Mam już tyle pomysłów na sutaszowe kreacje! W głowie kiełkuje mi projekt na projekcie :P Przy takim żmudnym dłubaniu z mojej głowy ulatniają się złe, smutne myśli - jestem zajęta tylko jednym. To doskonała terapia. Po wykonaniu zadania czuję się lekka jak piórko i inaczej patrzę na świat... No ale może przejdźmy do tej sesji, co? Bo zauważyłam, że ostatnio za bardzo się "wywlekam" na wierzch :P

Musze przyznać, że Kyori bardzo ładnie odegrała rolę jaką dla niej zaplanowałam, jestem zachwycona jej możliwościami ruchowymi! Na niektórych zdjęciach wydaje się jak żywa...  Brakuje jej tylko miecza, popielatych włosów oraz Kelpie skubiącej trawkę gdzieś w tle - i wypisz wymaluj Ciri... No ale wszystkiego mieć nie można :P

Zdjęć nie obrabiałam, zostawiłam je w stanie surowym. Myślę, że dzięki temu zachowałam nieco mroczną atmosferę tego "jeziorka". A może to ta mroczność mojego kitowego, ciemnego obiektywu? :D

OSTRZEŻENIE:
Post zawiera wręcz nieprzyzwoitą ilość zdjęć, więc jeśli komuś wysiądzie palec od scrollowania - nie bijcie, w końcu oszczegałam :D


wtorek, 28 lipca 2015

Kyori

Dzisiaj nadszedł ten wielki dzień, w którym pokażę Wam moją piękność - Kyori Sato Flight Pattern marki Integrity Toys.
Premiera troszkę się przesunęła dlatego, że planowałam pokazać ją od razu w ubraniach jednak to co do tej pory uszyłam nie jest jej... godne. Krzywym, potarganym, prostym tworom Kyori mówi stanowcze - NIE. Prawie już jednak skończyłam JEJ strój ( który szyłam przez jakiś tydzień zarywając noce) i niedługo Wam go pokażę :) Mam świadomość, że baaardzo przesadzam z rozczulaniem się nad nią ale po prostu nie mogę przestać, wybaczcie :D Nigdy nie sądziłam, że dostanę takiego hopla na punkcie rzeczy, którą to w końcu lalka jest... Nigdy też jednak nie sądziłam, że będę posiadać taką "rzecz". Nawet wtedy, kiedy już za nią zapłaciłam nie wiedziałam, że będę ją aż tak uwielbiać. Na szczęście mojemu lubemu nie przeszkadza to, że Kyori śpi na stoliku obok łóżka. Czasem tylko ustawia ją w durnowatych pozach kiedy nie ma mnie w domu...  No ale mogę mu to wybaczyć. Nad innymi lalkami znęca się zdecydowanie bardziej (później Wam pokażę jeden z jego lalkowych tworów). Przejdźmy do zdjęć.


środa, 22 lipca 2015

Nikki Tropical Beach w świetle zachodzącego słońca

Ale nie takiego chowającego się za horyzontem morza. O nie. Niki powyginała się trochę w nowej bieliźnie na moim balkonie.
Nosiłam się z zamiarem pokazania Nikki już od pewnego czasu. Jednak los sprawił, że nie mogłam tego zrobić zaraz po Vanessie - jak planowałam. Najpierw przez te wielkie upały wszystko pruło mi się w rękach, a gdy już coś uszyłam (a była to syrenia, czerwona suknia), ze złości, że wyszło mi nie tak jak chciałam sama to zepsułam. Także... Każdy z nas ma czasem dość. Mam i ja.
No a potem - spadłam ze schodów i byłam unieruchomiona przez tydzień. Na szczęście nic poważnego mi się nie stało ale szycie było niemożliwe :D
Nie smęcę już - przedstawiam Wam - Niki Tropical Beach. Z jej stroju zostały jedynie kolczyki, dlatego skleciłam jej bieliznę. Taką o.



czwartek, 25 czerwca 2015

Post o lekkim zabarwieniu erotycznym


Dzisiaj będzie nieco inaczej... Pokażę Wam bieliznę którą uszyłam dla Barbie bliskiej memu sercu. Czemu bliskiej? Bo jest bardzo piękna, ma subtelny makijaż, uroczy uśmiech i śliczne włosy oraz jasną skórę ( a to u lalek baardzo lubię) - ale to nie tylko dlatego. Nie znam jej przeszłości. Kupiłam ją jako czupiradło na Bałuckim Rynku, palce ma częściowo poucinane, kolano złamane a nogi krzywe. Taki z niej trochę upadły anioł. I to podbiło moje serce. Mam taką wadę - przypisuję przedmiotom ludzkie cechy i uczucia... Przez tą wadę często znoszę kupę rupieci do domu np. obtłuczone filiżanki, ułamane figurki, pluszaki z lumpka, których nikt nie chce. Gdybyście widziały ile mój pies ma maskotek...
Wracając do lalki miałam wrażenie, że jej przykro, dlatego wyjątkowo starałam się by odmienić jej wizerunek. Włosy zakręciłam, porządnie ją umyłam, nogi nieco wyprostowałam. I przede wszystkim odziałam - jeśli tak można nazwać ten skąpy strój :P Najgorszy problem miałam z butami ale coś tam udało mi się sklecić :)
Bez odpowiedniej inspiracji jednak nie byłoby tego stroju. Muszę mieć taką iskierkę, która zapala moją wyobraźnię. Co nią było? Jak to często w moim przypadku - serial. Penny Dreadful. Wspaniały, niepokojący,mroczny, utrzymany w gotyckiej atmosferze. I przede wszystkim - gra w nim moja ukochana Eva Green.  Majstersztyk - kto nie widział a lubi takie tematy niech biegnie na kinex i obejrzy - są dwa sezony :D
 Bielizna dla tej lalki powstawała podczas sezonu drugiego - jeśli to ma jakieś znaczenie :P Przejdźmy do konkretów - oto ona. Drodzy Państwo przedstawiam Wam ex-czupiradło - Vanessę.
Ostrzegam - dużo zdjęć, niekoniecznie dla dzieci.


środa, 17 czerwca 2015

Tropikalna piękność

Jako, że  - jak pisałam w poprzednim poście, za miesiąc dotrze do mnie moja lalka numer jeden, postanowiłam "oczyścić atmosferę" i pokazać światu moje biedne, zapomniane barbiowate. Zapewne ujrzą światło bloga tylko raz, bo wątpię, że po pojawieniu się Kyori spojrzę na nie przychylnym okiem :P

Przedstawiam Wam Westley z serii Tropical Bling :) Kupiłam ją za grosze na pchlim targu, niestety była bez butów - za to w swojej sukience i w towarzystwie koleżanek :P

Trzeba przyznać - ryjek zrobili jej śliczny :) Nie wiem tylko po co te brokatowe usta? :O


środa, 10 czerwca 2015

Słówko wytłumaczenia

Myślicie, że porzuciłam bloga?
Nie, nie, nie! No może na chwilę :P
Ale cały czas o nim myślałam, myślałam też o tym co by zrobić żeby rozwijać swoją pasję.
Pomysłów mam oczywiście jak zwykle o wieeele za dużo. Jednak doszłam do jednego wniosku - jeśli chcę zajmować się lalkami muszę wybrać kierunek w którym mam iść. Wszystkim zajmować się nie dam rady. No i wymyśliłam. Postanowiłam nareszcie spełnić swoje wielkie, skryte marzenie. Coś co wydawało mi się zupełnie nieosiągalne... Właściwie lepiej by tu pasowało "ktoś". Bo "one" zdecydowanie mają duszę. Moi drodzy przedstawiam Wam, lalkę moich marzeń. Piękną, arystokratyczną, wyniosłą - ale też niezwykle plastyczną - Kyori Sato "12 - Flight Pattern.
Lalka przyjedzie do mnie w przyszłym miesiącu - na moje 23 urodziny. Właściwie jest to prezent od mojego chłopaka, który miał dosyć tego, że cały czas pokazuję mu zdjęcia lalek ze stajni Integrity Toys w różnych konfiguracjach i że cały czas sobie na nie żałuję... Powiedział, że mam sobie jakąś wybrać na urodziny. No i wybrałam :) W innym wypadku pewnie nigdy bym się na nią nie zdecydowała. Dodam jeszcze, że dzień wcześniej śniło mi się, że mam i tonnerki i eferki w swojej kolekcji :P Dzięki Joli, która zgodziła się przetrzymać mi ją miesiąc piękna Kyori będzie moja :) A muszę przyznać, że na zdjęciu promocyjnym Integrity nie wygląda tak dobrze jak na zdjęciach jej właścicieli. Postaram się później wkleić zdjęcie z aukcji, jeśli Jola się zgodzi :)

Zdjęcie promocyjne Integrity Toys

niedziela, 8 lutego 2015

Czarny Kapturek

Cześć, cześć :)

Z racji tego, że dziś pogoda w końcu dopisała i śnieg pięknie przyprószył drzewa i wszystko wokoło postanowiliśmy się wybrać na spacer do lasu - w składzie: ja, mój chłopak, Lilka i Spectra w swojej nowej sukience :D Taaak - w końcu doczekała się na kreację godną swojej nieziemskiej urody :P W ostatniej chwili  uszyłam jej na szybko pelerynę (no dobra szyłam ją godzinę więc nie tak szybko - przynajmniej dla mojego chłopaka :P) - bo jak to w samej sukience w taki mróz? Nie bardzo wiedziałam jak zabrać się za szycie peleryny więc po prostu wycięłam półkole z materiału, złożyłam na pół, zszyłam, wykończyłam kaptur i gotowe :D Wyszło jak wyszło ale myślę, że tragedii nie ma.
 Spódnica jest z tyłu zapinana na zamek błyskawiczny, podobnie jak gorsecik :) W sumie uszyłam dwie spódnice z tym, że pierwszą spaliłam podczas prasowania i musiałam robić wszystko od nowa... Mam nauczkę :P Dzisiaj będzie dużo zdjęć - pamiętajcie - uprzedzałam :P

Postrach lasu :P

wtorek, 3 lutego 2015

Spectra Vondergeist wieczorową porą

Hej,

Dzisiaj będzie post w którym pokażę najpiękniejszą lalkę jaką moje oczy widziały - Spectrę Vondergeist z serii Ghoul's Night Out. Chciałam pokazać ją już dawno temu, zaraz po Lagoonie, ale moja Spectra musiała mieć przecież odpowiednią oprawę, który podkreśliłby jej nieco przerażającą urodę :)
Najpierw chciałam jej uszyć długą, syrenią suknię z ekoskóry, jednak zabrakło mi materiału i kiecka nadal czeka na wykończenie. Potem zaczęłam szyć suknię z zielonego jedwabiu ale jakoś mi do niej nie pasowała... W końcu się zdenerwowałam, wzięłam kawałek poszarpanego materiału, opatuliłam ją nim i ustawiłam do zdjęć :D  Muszę przyznać, że tylko ona mogła nadać tej szmatce charakteru i jestem zadowolona z efektu jaki otrzymałam. Czy tylko mi przypomina klątwę? Jakbym zobaczyła takie odbicie w lustrze dostałabym zawału - klątwy boję się od czasu kiedy zadebiutowała na polskich ekranach (właśnie sprawdziłam - od 11 lat)...

Poznajcie moją Spectrę:


niedziela, 4 stycznia 2015

Sukienka dla Lagoony Blue

Kolejny już dzisiaj post będzie o sukience, którą wczoraj skończyłam szyć dla Lagoony. Inspiracją do stworzenia tej sukienki była oczywiście sama Lagoona w swojej nowej, loczkowej odsłonie. Chciałam stworzyć dla niej coś romantycznego, lekkiego i nie całkiem odbiegającego od jej wizerunku. Pozostaje ona więc nadal  morską księżniczką, jedynie tym razem zamiast kolejnej krzykliwej pary spodni zgodnej z trendami Monster High, otrzymała ode mnie delikatną sukienkę uszytą z kilku warstw białego tiulu. Prawda, że ten tiul przywodzi na myśl morską pianę? Perełki dodałam by jeszcze bardziej kojarzyła się z morzem :)

Dodam, że ta suknia baaardzo przypomina moją wymarzoną suknię ślubną, którą sobie wyśniłam ale jeszcze nie za bardzo wiem jak ona wygląda :P Ta kreacja jest próbą wypuszczenia tego "stwora" na światło dzienne. Jednak to jeszcze nie do końca TO. 

PS. To moja pierwsza sukienka dla lalki uszyta od jakichś 10 lat.Przez ten czas jednak nie próżnowałam twórczo - w wolnym czasie zajmuję się tworzeniem biżuterii w technice soutache i beading a także (już z innej beczki ale nadal twórczo)-  baaardzo amatorsko fotografią - dopiero się uczę tej ciężkiej sztuki a lalki są świetnymi modelkami (nie marudzą i robią to co chcę). Mam więc idealną wymówkę - jak ktoś zapyta po co mi te wszystkie lalki powiem, że dzięki nim szkolę się w szyciu małych elementów i fotografii :D TYLE WYGRAĆ! :D
PS.2 Gdyby ktoś był ciekawy w jakiej technice wykończyłam koralikami dekolt sukienki z przodu i z tyłu - jest to brick stitch :)

Lagoona Blue w SPA

Hej,

Jeśli czytaliście pierwszy post to już wiecie, że zabrałam mojej młodszej siostrze lalki :P Na usprawiedliwienie napiszę, że lalki były biedne i zapomniane "bo te już nie modne a monsterek już nikt nie zbiera" :) Teraz wśród koleżanek mojej siostry nastąpiła moda na dziewczynki-koniki... Mimo iż uwielbiam lalki to do tych potworków nigdy się nie przekonam. Skorzystałam więc z tego, że lale znalazły się w niełasce, drapnęłam je i postanowiłam odnowić. Po kilku dniach spędzonych przez przypadek na blogach lalkowych i na dollsforum, dodając dwa do dwóch postanowiłam spróbować naprawić te biedactwa bo mimo iż moja siostra już o nich zapomniała to ja nie i powiem szczerze, że miałam nadzieję, że jej się znudzą :D W monsterkach zakochałam się od pierwszego wejrzenia bo "za moich czasów czegoś takiego nie
było" cytując klasyka. Cała ta ich potworność, wielkie głowy i nieproporcjonalne ciała sprawia, że są piękne na swój dziwny sposób - w taki sposób, który uwielbiam i mnie inspiruje.

Korzystając znalezionych w Norze Rudego Królika Odszczurzenie Barbary klik i Odszczurzenie Barbary vol. 2 klik urządziłam przechwyconej Lagoonie Blue z serii Basic małe spa. Nie będę tutaj opisywać dokładnie kroków, które podjęłam w celu odszczurzenia Lagoony. Wszystko znajdziecie na blogu Rudego Królika w linkach :)
 Postanowiłam zrobić z niej podwodną księżniczkę, z delikatnymi kręconymi lokami. Przyznam szczerze, że nigdy nie sądziłam, że nakręcenie włosów lalce jest takie proste! Ach... ile moich biednych lalek miało popalone włosy maminą lokówką... Jednak niepomna przykrych eksperymentów na plastikowych pannach z dzieciństwa zabrałam się do ratowania kołtuna na głowie Lagoonki:


Kolejny blog o lalkach

Witajcie!

Większość małych dziewczynek kocha lalki. Jedne z tego wyrastają wraz z wypadnięciem wszystkich mlecznych zębów, a inne kochają je nadal  mimo upływu czasu, nawet w dorosłym życiu. Ja należę do tych drugich. Nigdy nie przestałam zachwycać się lalkami, nawet jeśli już żadnej nie miałam a moje stare lalki albo się popsuły albo zostały komuś oddane. Kiedy urodziła się moja siostra zaczęłam zbierać dla niej lalki (miałam wtedy 13 lat więc samej już mi się "nie wypadało" bawić). Dzisiaj ma już 10 lat i lalki powoli jej się już nudzą  - więc musiałam wkroczyć do akcji i przejęłam część jej kolekcji :P Na razie nie mam zamiaru tworzyć własnej, wielkiej kolekcji. Jestem dość wybredna - nie dla mnie superstary, jeśli fashionistki to naprawdę wyjątkowe. Mam kilka sztuk które zamierzam odszczurzyć, odziać i puścić dalej w świat ale kilka na pewno zostanie już ze mną, a poznacie je już niebawem :)